Ciąża to czas niezwykły – niezależnie od tego, czy przeżywa się go we dwoje, czy samodzielnie. To historia, którą każda kobieta pisze na swój sposób. Tym razem miałam przyjemność spotkać się z przyszłą mamą, która przyszła na sesję sama – ale od pierwszych chwil wypełniła przestrzeń studia swoją obecnością, spokojem i wewnętrznym blaskiem.
Podczas sesji uchwyciłyśmy różne odcienie tego wyjątkowego czasu – od subtelnej elegancji w sukniach z mojej kolekcji, po codzienną naturalność w jeansach i sweterku. Nie chodziło o pozowanie – chodziło o bycie sobą, w pełni i prawdziwie. O pokazanie nie tylko brzucha, ale też emocji, myśli, uśmiechów, które pojawiają się, gdy w sercu nosi się nowe życie.
Były momenty wzruszające i były też chwile śmiechu. Była kobiecość w najbardziej delikatnej formie – czasem romantyczna, czasem silna, czasem z nutą zawadiackiego luzu. I każda z tych odsłon była piękna.
Cieszę się, że mogłam stworzyć przestrzeń, w której ta przyszła mama mogła po prostu być – bez presji, bez scenariusza. Takie sesje przypominają mi, że fotografia to nie tylko obraz, ale także forma wsparcia. Pokazania, że jesteś wystarczająca. Że jesteś piękna. Że ta historia – nawet jeśli przeżywana solo – jest kompletna.